Ciepła niedziela, wracamy z placu zabaw. Samochód zapchany hulajnogami, kaskami i nami.
Było fajnie, sportowo, słonecznie.
Taki październik to marzenie.
– Mamo gorąco mi – marudzi z tylnego siedzenia Lena
– Lenka jesteś ubrana w jedną bluzkę, już nie mam z czego cię rozebrać. Włączyłam klimatyzację, nie przesadzaj, przeżyjesz te kilka kilometrów – mówię.
– Ale mi jest gorąąącooo – zawodzi dalej
– Masz na sobie jeden rękaw, proszę cię, wytrzymasz – mówię lekko zmęczona marudzeniem
W samochodzie zapadła cisza. Jedziemy. Radio cicho plumka.
– Maaami… (czyt. Mamo)- zaczyna Tymek
– Słucham – odpowiadam
– Maaamiii, ale ja mam dga (czy. dwa) rękawy – pokazuje podnosząc do góry obie ręce i jednocześnie liczy – Raz, Dga, Raz, Dga. Czyli to oznacza, że Jena (czyt. Lena) też ma na sobie dga rękawy, a ty mówiłaś, że jeden czyli pomyliłaś się! – wykrzykuje Tymek
Zaczynam się śmiać w głos i jestem pod wrażeniem logiki.
– Tak masz rację, macie po dwa rękawy – mówię śmiejąc się dalej.
Nagle wypala zdezorientowany tata, chyba wyrwany ze snu:
– Ale dlaczego mówisz, że on ma rację, że ma dwa rękawy, skoro on ma na sobie jeden?
– Taaaato, ale ja mam przecież dga! – krzyczy z tylnegoo siedzenia Tymek, machając dwiema rękami.
Tata wykrzywia usta, wzrusza ramionami i wciąż nie wie o co chodzi 🙂
No cóż, z tego wynika, że Tymek logicznego myślenia to raczej po tatusiu nie odziedziczył 😉 😉 😉 Z czego niezmiernie się cieszyć trzeba 😉 😉 😉
PolubieniePolubienie