Moja córka bawi się we fryzjerkę. Ma dwie plastikowe głowy z doczepionymi włosami, które targa z całym arsenałem spinek, gumek i grzebieni i prosi mnie, abym z nią czesała i czesała. Układała włosy, robiła kitki.
Podczas zaplatania warkocza mojej plastikowej modelce Lena patrzy na mnie i mówi z lekką zazdrością:
– Mamo, a dlaczego ja nie umiem jeszcze robić warkocza?
– Nauczysz się! Obiecuję Ci! – mówię uspokajając ją – Przecież jesteś jeszcze mała, jeszcze wszystkiego się nauczysz! Zobaczysz!
Lena podbudowana tymi słowami podskakuje z nogi na nogę, uśmiecha się.
– Mamo, czy to oznacza, że skręcania skarpet w kulkę też się jeszcze nauczę? – pyta
– Oczywiście! – mówię wręcz rozczulona jej pragnieniami, które wydają się takie małe i nieważne, a jednak dla niej, jak widać, są kluczowe.
– Dziękuję! – wykrzykuje zadowolona, zupełnie jakbym właśnie obiecała jej, że w przyszłości zostanie pilotem odrzutowca 🙂
🙂 🙂 🙂 🙂