Siedzimy w domu. Kurujemy się. Nudzimy. Kolorujemy. Budujemy. Kłócimy. Sprzątamy. Bałaganimy. Przyszedł czas na obiad, zatem ja idę w cug. Dzieciom zapodaję ciastolinę, włączam piosenki w TV i mam chwilę spokoju, żeby coś spichcić. Ciastolina w domu to totalne samobójstwo dla matki, ukochane przez dzieci, ale kiedy ma się dwójkę marudzących gadzin w domu, nie ma …
Miesiąc: Listopad 2015
Choroby…
Zasypują mnie z wszelkich stron lekarstwa. Dla dzieci. Syropy na rozrzedzenie wydzielin, na suchy i na szczekający kaszel. Krople na zatkany nos, krople na cieknący wodnisty katar, krople sterydowe kiedy katar trwa ponad czternaście dni... Zasypują mnie te wszystkie ampułki do inhalacji. Sole słabe, sole silne. Trany. Kapsułki. Proszki do rozcieńczenia. Leki na gorączkę. Co osiem, …
Hasło wytrych
Dzieci skaczą wokół telefonu, narkotyku XXI wieku... - Mamo mogę w coś zagrać, mogę zagrać? - Nie ma opcji - odpowiadam stanowczo i krótko. Gry na telefonie doprowadzają mnie do dreszczy na plecach. - Tato, możemy w coś zagrać na Twoim telefonie? - wykorzystują bramkę numer dwa i uderzają z pytaniem do taty. - Ja mam …
Mikołaje atakują
Kupiłam córce sukienkę. Wiem, nie powinnam, bo w sumie ubieram ją w leginsy, dresy, bluzy, miękkie tuniki. No taka jestem nudna matka. Stawiam na wygodę i tyle. Te wszystkie rajstopy, szelki, guziki mnie odstraszają. Nie to, że nie lubię! Lubię bardzo wystrojone małe panienki, ale na co dzień kieruję się tym, że dziecko musi się …
Jesień
Leje jak z cebra. Idę, a raczej lecę na zakupy. W pogoni dnia codziennego, w pędzie przed upływającym czasem. Za 45 minut mam być w przedszkolu,a przede mną kilka sklepów do odwiedzenia. Nie, nie... Nie żadne ciuchlandy i butolandy. Nie żadne kurtki, płaszczyki czy inne bransoletki. Zwykła szarzyzna dnia codziennego. Spożywczak. Apteka. Jakaś chemia do …